sobota, 28 czerwca 2014

Koniec.

Nie spotkałam go przez kolejne parę dni. W szkole się nie pojawiał. Byłam obecna przy zachwytach Zo nowymi butami i Axelem, przy Leo, który opowiadał o namiętnej randce z panem gejem. Byłam obecna, ale nie świadoma co się wokół mnie dzieje. Czułam się jak schizofrenik udając, że jest przy innych uciekał daleko w bezkres swoich myśli i słabości.
- Mała, nie miałem okazji z tobą pogadać - zaczął Axel.
- Hmm?
- Straciłaś dziewictwo, gratuluję - brat mocno mnie przytulił. - Nie wiem kto u ciebie był, ale od razu ci mówię, jak teraz się zmyje albo cię zrani to ja go zranię i do końca życia będzie pamiętał rodzeństwo Brown! - Uderzył się w pierś.
- Jak to straciłam dziewictwo? - Uniosłam brew.
- No, było was słychać w całym domu - uśmiechnął się pod nosem. - Mama mnie obudziła żebym go pogonił, ale uspokoiłem ją i poszła dalej spać - puścił oko.
- Mama wie?! - Otworzyłam szeroko oczy. - Ojciec też?
- Co się dziwić, te wasze dzikie pląsy po nocach mi się będą śnić - roześmiał się. - Nawet ja i Cass się tak nie zachowujemy. - Spojrzał na moją czerwoną twarz po czym podrapał się po brodzie. - Zdradzisz swojemu kochanemu braciszkowi kto to był?
- Już to pewnie wiesz - mruknęłam.
- Nie! - Roześmiał się. - Nie powiesz mi, że się pogodziliście!
- Tak wyszło - wzruszyłam ramionami.
- Halo? Kevin, to ty? - Rozpromieniony trajkotał do telefonu. - Kurna, koleś gratuluję ci! Nie zasnę przez te wieści!
- Nie, nie z Kevinem - zaczęłam machać przed jego nosem. - To nie Kevin, debilu!
- Muszę kończyć, siema! - Rozłączył się nie patrząc na telefon. - To kto to był?
Odwróciłam zmieszana wzrok czując jak łzy napływają mi do oczu.
- Nolan - kiwnęłam szybko głową.
Otarłam zbłąkaną łzę i skierowałam się do wyjścia kawiarni.
- Czekaj! - Axel szybko mnie dogonił. - To czemu jesteś smutna? Zakochałaś się w nim, on w tobie też to musiało być wspaniale...
- Bo było, ale potem się pokłóciliśmy.. - Westchnęłam.
- Znowu?
- Nieważne, nie chcę teraz o tym gadać - wyminęłam go i ruszyłam do domu.
W milczeniu szłam i szłam nie zwracając na nic uwagi. Od kilku dni nie myślałam o niczym innym tylko o słowach Nolana.Wypadek zabrał, wypadek zwróci. To bez sensu. Czy nie miał jakiejś depresji albo stresu pourazowego? Był mały to może odbywało się to wszystko inaczej, a teraz po prostu jest tak załamany, że nie ma innego wyjścia i chwyta się wszystkiego co mu pomoże? Pod domem nie stał żaden samochód, ani mamy ani taty. Podejrzane, zawsze któreś z nich było w domu.
Wyciągnęłam telefon komórkowy i przeklęłam się w duchu za głupotę, nie włączyłam telefonu po wyjściu ze szkoły. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć. Pięć nieodebranych połączeń. Jedno od Nolana, cztery od mamy. Co jest? Wykręciłam numer chłopaka.
Cześć, tu Nolan. Robię coś ciekawszego więc daj znać czego chcesz, może odsłucham tego potem.
- Cholera! - Zaklęłam. - Mamo? Hej! - Mina mi zrzedła - płakała. - Co się stało? Który szpital? Już jadę!
Biegłam ile sił w nogach. Co się do cholery działo?! To jakiś ponury żart?! Boże, proszę cię żeby nie chodziło o Nolana! Proszę cię, łkałam. Proszę! Nigdy cię o nic nie proszę, ten jeden raz mnie wysłuchaj, proszę!
Po piętnastu minutach byłam już pod drzwiami z napisem INTENSYWNA TERAPIA, ostatni raz się pomodliłam i w niebieskim fartuchu przekroczyłam próg. Dotarłam do taty, mamy i Jill, które siedziały z zaczerwienionymi oczami, a tata usiłował być twardy, nie wychodziło mu to, ale się starał być choć takim wsparciem dla kobiet.
- Co się stało? - Zapytałam zdyszana.
- Był wypadek - załkała mama.
- Axelowi coś się stało?! - Wybuchłam. - Gdzie on jest? - Zaczęłam się rozglądać i zatrzymałam się widząc przed sobą oszklone drzwi, za którymi leżał chłopak, zupełnie nie podobny do prawdziwego siebie. Twarz i ciało miał zabandażowane, a noga i ręka podniesione pod różnymi kontami.
- Jak jest źle?
- Uderzył głową o kierownicę - wyszeptała Jill. - Zadzwonili do mnie z pogotowia.
Nagle nastała ciemność. Nic już się nie liczyło tylko ta ogarniająca mnie ciemność, zaciskająca się na mnie jak wąż próbujący udusić mnie i pożreć. To był koniec. Mnie już nie ma...

5 komentarzy:

  1. Odniosę się do dwóch ostatnich rozdziałów, bo poprzedni przeczytałam, ale oczywiście zapomniałam skomentować.
    Nolan do tej pory mnie nie irytował, naprawdę go polubiłam, ale po tym, co wymyślił, miałam ochotę go zamordować. Czy naprawdę chciał zaryzykować własne życie, żeby odzyskać pamięć? Oczywiście, amnezja z pewnością jest okropnym doświadczeniem, ale bez przesady. Poza tym nikt nie powiedział, że po wypadku pamieć na pewno mu wróci. Tak dzieje się tylko w niektórych przypadkach, więc umyślne ryzykowanie życia to po prostu głupota. Już nie wspominając o tym, jakie to samolubne, bo gdyby Nolan umarł, dużo osób by przez to cierpiało.
    Hmm trochę mi się nie podoba stosunek rodziców głównej bohaterki do tego, co się działo w nocy w jej pokoju. Jeszcze w miarę jestem w stanie zrozumieć jej brata, bo też jest nastolatkiem, chociaż i tak nie lubię podejścia "przespałaś się z kimś, gratuluję, już nie musisz się wstydzić, że jesteś dziewicą", jakby tylko o to w tym wszystkim chodziło. Ale czemu mama dziewczyny rzeczywiście z powrotem poszła spać? Powinna od razu pobiec do pokoju córki i wygonić Nolana, nawet jeśli bardzo go lubi.
    I chyba ci się coś pomyliło z imionami albo ja nie do końca zrozumiałam ten rozdział. Najpierw główna bohaterka rozmawia z bratem, a chwilę później biegnie do niego, bo leży na OIOMie? Czy tam przypadkiem nie powinien leżeć Nolan...?
    Pozdrawiam
    koszmar-na-jawie
    b-u-n-t

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć ;)
    Zaczynam czytać
    I bardzo mi się podoba
    MAsz super styl pisania
    Czekam na next
    Dziękuje za komentowanie u mnie
    Ps. Zapraszam na 15 http://aquasenshi.blogspot.com/2014/06/15-serce-kamie-gowa-nas-zwodzi.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Axel mnie rozwalił :D Jak on w ogóle mógł pomyśleć, że to Kevin? Ja bym się chyba ze wstydu spaliła. Axel to jeszcze w końcu to brat, ale rodzice :O Zdziwiło mnie zachowanie ich matki. Gdyby to był np. mój tata to nie wiem czy gościu by uszedł z życiem :P
    No wiedziałam, że ten idiota zrobi coś głupiego! Mózg jest po to, aby go używać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra - piszę ten komentarz trzeci raz i chyba zaraz szlag mnie trafi.
    W skrócie - pozdrawiam rodziców Leslie. Ja rozumiem akceptację wyborów, wolność, swobodę, tolerancję... Ale są jakieś rodzicielskie granice.
    Co do Axela - nie zdziwiła mnie jego reakcja - jak zawsze szczery. Ale skąd mu do głowy przyszedł Kevin? Pfff!
    Nie rozumiem jednego... Dlaczego Axel leży na intensywnej terapii, dlaczego zadzwonili po Jill, a nie jego matkę?

    OdpowiedzUsuń