wtorek, 20 maja 2014

W rodzeństwie siła.

Nie zwracając uwagi na pytające spojrzenie zaspanej mamy zamknęłam się w pokoju.
- Leslie! Leslie otwórz! - Mama zaczęła szarpać za klamkę. - Nie zamykamy w tym domu drzwi na klucz! Leslie!
- Zostaw mnie! Źle się czuję więc nie idę do szkoły! - Opadłam zapłakana na łóżko. Przewidując kolejne pytanie mamy krzyknęłam. - Nie, nie ominę niczego w szkole!
- W porządku, daj znać jak będziesz czegoś potrzebować..
- Na przykład Nolana - mruknęłam.
Mama niechętnie odeszła od drzwi i na bosaka zbiegła ze schodów.
- L, wpuść mnie - zażądał Axel.
- Wynoś się.
- Sam wejdę.
- Wal się. Spóźnisz się do szkoły!
- W dupie mam szkołę. Jeśli nie otworzysz to wejdę inną stroną.
W dupę może mnie pocałować. Niech sobie idzie do Cassie, Kevina i Nolana. Wszyscy są superowi.
Nagle usłyszałam jak klamka od łazienki zaczyna drżeć.
- Cholera - zaklnęłam.
- Witam - do pokoju wszedł zadowolony z siebie Axel. - Chodź do mnie - rozłożył zapraszająco ramiona.
Poczułam jak zbiera mi się na płacz i szybko rzuciłam się w jego wspaniałe, ciepłe ramiona. Delikatnie głaskał mnie po włosach i plecach.
- Ćśś - mruczał.
- Kocham cię. Jesteś najlepszym i jedynym facetem, który jest dla mnie ważny.
- Powiem tacie! - Roześmiał się.
Zawtórowałam mu nadal histerycznie dysząc.
- Chcesz pogadać?
- Nie wiem.. - Odwróciłam wzrok.
- Chodzi o Nolana?
Kiwnęłam krótko głową.
- I Kevina - odparłam. Axel głośno wciągnął powietrze.
- On nie żyje - czułam jak cały Axel momentalnie zesztywniał.
- Nie, nie. Spokojnie - uśmiechnęłam się. - Wszystko w porządku.
- Co ten kretyn odwalił? - Zapytał ciągnąc mnie na łóżko by na spokojnie porozmawiać.
Wszystko po kolei opowiedziałam, co jakiś czas zatrzymując się by pociągnąć nosem lub otrzeć nadal napływające łzy. Nie wiem dlaczego tak mnie to zakłuło. Nolan był w sumie dla mnie obcy. Nie powinnam była... A jednak. Nie wyprę się tego jak powoli zaczęłam go traktować. Już nie jako Nelę, tylko Nolana... Nie podobała mi się ta zmiana.
- Idziemy do szkoły, ubieraj się, wymaluj i zabieram cię dzisiaj na lunch z kolesiami z drużyny.
- Hura! - Podniosłam ironicznie zaciśniętą pięść do góry przy okazji przewracając oczami.
- Zrobisz im na złość. I Nolan się nad wszystkim zastanowi, a Kevin będzie się czuł jak totalny debil, którym jest - zarządził mój kochany braciszek.
- Niech ci będzie - wzruszyłam ramionami.
- Na krok cię dzisiaj nie zostawię.
- Zostawisz - uśmiechnęłam się. - Jesteś w klasie maturalnej, a ja mam literaturę z Nelą.
- Marudzisz. Nie pójdziesz na literaturę tylko ze mną na zajęcia. Nie sprawdzają u nas obecności, a jesteś na tyle wysoka, że się nie zorientują, że nie jesteś w ostatniej klasie - chytrze się uśmiechnął.
Zrzuciłam z siebie te beznadziejne rzeczy i szybko wciągnęłam czarną, skórzaną spódniczkę, prawie całkowicie prześwitującą beżową koszuleczkę, którą niedbale upchnęłam w spódnicy. W łazience lekko natapirowałam włosy, a oczy obrysowałam dość mocno czarną kredką. Usta wymalowałam czerwoną szminką. Zakradłam się do garderoby mamy i porwałam czarne, zamszowe sandałki na obcasie. Całkowicie gotowa wróciłam do swojego pokoju, w którym nadal przebywał Axel.
- I jak? - Nieśmiało zapytałam.
Chłopak szeroko otworzył oczy jąkając się.
- L? To ty? - Zdziwił się. - Gdybyś nie była moją siostrą to chyba zdradziłbym Cass.
- Licz się ze słowami.
- Dobra, dobra. Lecimy mała - zarzucił mi rękę na ramię, tak samo jak zrobił to Nolan.
- Axel, co z nią? - Z kuchni zapytała mama. - Ja wiedziałam, że ich przyjazd nie jest najlepszym rozwiązaniem - nasza rodzicielka wyszła z kuchni wycierając ręce w fartuszek.
- Tak mamo, jest super - uśmiechnęłam się z wymalowaną ironią na twarzy.
Nie zwracając uwagi na zakłopotane tłumaczenia mamy wyszłam z domu lekko chwiejąc się na szpilkach.
- L! Czekaj! - Usłyszałam krzyk Axela.
Obejrzałam się za siebie i doznałam szoku widząc jak daleko zaszłam. Prułam jakby włączył mi się motorek w siedzeniu. Zdyszany podbiegł do mnie lekko przytulając.
- Nie przejmuj się matką, wiesz jaka ona jest.
- Tak wiem.
- Lepiej ci?
- Nie - mruknęłam. - Wiesz co? Nie wiem dlaczego tak mnie to ukłuło. On jest dla mnie obcy, a tu nagle się oddala i czuję jak mi się ziemia spod nóg usuwa. To jest dziwne. On jest dziwny.
- Mała, ty jesteś zakochana.
- Nie jestem - warknęłam od razu przyspieszając.
- Jak sobie chcesz, ale pamiętaj, że zawsze będę po twojej stronie i będę cię bronić przed każdym.
- Kocham cię wieśniaku - mocno go przytuliłam, czując jak przechylam się niebezpiecznie do tyłu. - Axel, wywalę się!
Chłopak roześmiał się na całe gardło przytrzymując mnie żebym złapała równowagę. Wkroczyliśmy roześmiani na dziedziniec szkoły. Nie było osoby, która by się nie zatrzymała i nie zamilkła. Wszyscy patrzyli na nas. Na najprzystojniejszego osiłka i na jego siostrę, która jest ubrana jak dziwka.
- Źle wyglądam - cicho jęknęłam.
- Co ty, patrz jak Jonah się ślini - cicho się roześmiał.
- On jest obrzydliwy - wypaliłam.
- Les, Jesteśmy w tym razem, pamiętaj o tym - pocałował mnie w policzek i szybko uciekł do szkoły.
- Nie spuścisz mnie z oczu, tak?! - Krzyknęłam za nim z całą złością, która się we mnie gotowała.
- L, to ty?! - Wykrzyknęła zachwycona Zoey.
- Niestety - mruknęłam. - Mój rodzony brat właśnie mnie zostawił.
- Ej, ty płakałaś? - Przejechała mi palcami pod oczami.
- Długa historia, nic nie spałam - mruknęłam.
- Mam news'a! - Podskoczyła podekscytowana.
- Wal.
- Jak myślisz kto się dzisiaj prawie pobił pod szkołą, jakieś pół godziny temu?
- Oświeć mnie - odparłam nieobecna.
- Ten nowy z Kevinem, ktoś tu ma powodzenie - Znacząco poruszyła brwiami.
- Co? - Zatrzymałam się czując jak krew odpływa mi z twarzy.

3 komentarze:

  1. Nie masz pojęcia, ile bym dała za takiego brata, który starałby się mnie pocieszyć, był oparciem, w jakikolwiek sposób próbowałby to osiągnąć. A tak to sobie jestem sama jak środkowy palec :( Cieszę się, że L ma chociaż jedną osobę, na którą zawsze może liczyć, chociaż braciszek nie powinien jej tak zostawiać samej. No i wierz tu takiemu. Aczkolwiek wierzę, że jego było to częścią jakiegoś jego szatańskiego planu.
    Ja chcę zobaczyć przewracającą się Leslie! Kocham patrzeć na osoby, które nie radzą sobie ze szpilkami :P
    Ciekawa jestem, co wyniknie z bójki Nolana z Kevinem... I w ogóle jak to się wszystko potoczy, bo L czuje coś do Neli, a i ona nie jest mu obojętna.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie moglam uwierzyc hahaha xd Nolan pobil sie z tym durniem haha xd
    Ciekawa jestem co powie N ja zobaczy tak ubrana L ;d
    Ale tak ogl. to takiego brata jak Axelem kazda by chciala haha xd
    Tak wiec jak zawsze swietny rozdzial i do jutra ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jak zwykle zaległości.
    Jestem pełna podziwu dla Leslie i Axela. Rzadka zdarza się spotkać rodzeństwo, które darzy siebie takim zaufaniem. Ja już tym bardziej jestem skryta w sobie i nie lubię opowiadać o swoich problemach. Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie mam osoby, z którą mogę się tymi problemami podzielić.
    "i na jego siostrę, która jest ubrana jak dziwka" czemu Leslie tak uważa? W mojej szkole też jest taka dziewczyna, która często ubiera spódniczki i buty na wysokim obcasie, ale nie nazwałabym jej dziwką. Nie każdy lubi nosić jeansy i sportowe buty.
    Chciałabym widzieć Nolana, który okłada pięściami Kevina :D Irytuje mnie ten chłopak... i to bardzo.
    Pozdrawiam, jeszcze raz przepraszam za zaległości i weny dużo przesyłam :*

    OdpowiedzUsuń